czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 24 :)

12.07.2013r., perspektywa Leighton:
 - A teraz zaśpiewamy They Don't Know About Us! - usłyszałam głos mojego ukochanego - Chciałbym zadedykować tą piosenkę niezwykłej dziewczynie. Leighton, to dla Ciebie. 
W tej chwili przypominam pomidora - pomyślałam, spoglądając na wielki telebim na którym mnie pokazano. Uśmiechnęłam się do kamery. I zaczęli śpiewać. Wszyscy skupili się na nich. 
Odetchnęłam dopiero po skończonej piosence. Zaśpiewali jeszcze kilka piosenek i głos zabrał Liam. 
- Czuje, że... Nie. Źle, zacząłem przepraszam. Chciałabym zaprosić Danielle na scenę. - głośno przełknął ślinę.  
Dziewczyna weszła na scenę. Chłopak ruszał ustami w stronę dziewczyny.
- Liam! Bez zbędnych ceregieli, przejdź do rzeczy. - zawył Harry.
- Więc, Dan. Wyjedziesz za mnie? - klęknął przed dziewczyną. 
Nagle ktoś podszedł do niego z kwiatami i małym pudełeczkiem. Z sufitu? Tak chyba sufitu, poleciały płatki róż. Zauważyłam jak dziewczyna rusza ustami, Liam wstaje, a Dan w euforii wskakuje i teraz wisi na nim jak małpka. Zaśmiałam się.
- Chyba kończymy nasz koncert! Kochamy was! - zawołał Zayn na pożegnanie. 
Ochroniarze zaczęli prowadzić nas do garderoby. 
Gdy miałyśmy już wchodzić drzwi się gwałtownie otworzyły. Stała w nich Danielle. 
- Dani! Gratulacje! - przytuliłam dziewczynę.   
Chwilę później dziewczyny zaczęły pytać się o pierścionek, a ja wybrałam się na poszukiwania swojego ukochanego. 
- Chłopcy, świetny koncert! Widzieliście gdzieś Niall'a? - ledwo wypowiedziałam to zdanie, a poczułam czyjeś ręce na swojej talii (przyp. aut. talii czy tali? nigdy nie wiem). 
- Szukałaś mnie? - delikatnie całował mnie w szyję. 
- Mhm. - mruknęłam odwracając się do niego przodem. 
Chwilę później poczułam, że Niall podnosi mnie jedną ręką i stawia na swoich stopach. Z wielką ochotą oddaje mu pocałunek, który zainicjował. 
- Hej, gołąbeczki. Stoop! - usłyszałam Louis'a - Może wróćmy do hotelu, by uczcić zaręczyny naszej kochanej Lanielle? 
- To jest świetny pomysł! Przecież Lei, miała się z nami napić! - wrzasnęła moja siostra z wielkim uśmiechem na twarzy. 

Chciałam się jakoś wykręcić, ale przecież jestem młoda. Od kilku łyków piwa się nie umiera.
- To chodźmy.  
Spojrzałam się na zegarek, który wskazywał już dziesiątą w nocy.
Chwilę później wszyscy zgodnie stwierdzili, że do sklepu pojadą Liam, Niall i Zayn.  
Weszłam do swojego pokoju i przebrałam się w coś luźniejszego, po czym skierowałam się do pokoju Danielle. Zapukałam.
- Wchodź. - otworzył mi Louis. 
- To co robimy? - zapytała się Blake. 
- Pogadajmy. - zaproponowałam. 
- Właściwie, to dlaczego nie jesteście razem? - zapytała się Pezz, wskazują głową na Harry'ego i Bla. 
- Myślę, że zachowamy to dla siebie. - mruknęła, a Harry przytaknął jej.
- Włączmy telewizje. - zaproponowała El.
Po około czterdziestu minutach zaczęliśmy się denerwować.
- Spokojnie, pewnie napadł ich tłum fanek.
- Blake... Zadzwonię do niego. 
Wybrałam numer.
Nie odbiera - pomyślałam.
Chwilę później telefon zaczął wibrować w mojej kieszeni. Odetchnęłam z ulgą.
- Dzień dobry. - usłyszałam.
- Dzień dobry. - przełknęłam ślinę.
- Czy rozmawiam z panią Leighton Carter?
- Tak. Czy coś się stało?
- Pański chłopak miał wypadek, czy ma pani możliwość powiadomienia Danielle Peazer i Perrie Edwards. Zayn Malik i Liam Payne też leżą u nas na oddziale.
- Skąd pani wiedziała..
- Pan Malik mi powiedział.
- Proszę o szybki przyjazd do szpitala św. Patryka. Do widzenia. 
- Do widzenia. - oparłam się o framugę.
Telefon wypadł mi z ręki. Założyłam ręce na piersi. Doszło do mnie co się stało. Chłopcy mieli wypadek.
- Wszystko w porządku? - zapytał się Louis.
Pokręciłam głową, nie mogąc wykrztusić słowa.
- Oni są w szpitalu.
Ukucnęłam z bezradności.
- Co z Liam'em? - zapytała Dan łapiąc się za brzuch.
- Nie wiem.
Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Zamknęłam oczy mając nadzieje, że jak je otworze Niall zacznie rzucać we mnie orzeszkami. Poczułam, że ktoś mnie przytula.
- Jedziemy do szpitala. - usłyszałam głos mojej siostry, tuż przy moim uchu.
Wzięłam torbę i wybiegłam z pokoju zaraz za Harrym.
Chwilę później stałam przed recepcją w szpitalu.
- Dzień dobry, na jakiej sali leży Niall Horan?
- I Liam Payne.
- Oraz Zayn Malik.
- Czy są państwo z rodziny?
- Tak. - mruknęła Blake.
- Sala numer 19.
- Dziękuję.
Pędziliśmy ile sił w nogach. Perrie z hukiem otworzyła drzwi. W środku był lekarz.
- Dzień dobry.
Rozejrzałam się, ale nigdzie nie widziałam Niall'a. Zobaczyłam tylko całujących się Perrie i Zayn'a.
- Co z nim? - usłyszałam delikatny głos Dan.
- Pan Payne, ma pewne powikłania przez nerkę.
- A gdzie leży Niall Horan?
- Na stole operacyjnym.
Myślałam, że zemdleje, ale jednak zrobiła to za mnie Danielle.
- Ona jest w ciąży! - pisnęłam.
Doktor natychmiastowo do niej podbiegł.
- Pomóżcie mu! - zgoniła ich Eleanor.
Chłopcy wzięli Dan i wynieśli ją z sali. 
Doszło do mnie co się stało. Dan prawdopodobnie straci dziecko, Niall ma operacje, a Liam jest w śpiączce. Zasłoniłam sobie usta dłonią i wybiegłam na korytarz. Oparłam się plecami o ścianę
Poczułam się bezradna. Zaczęłam płakać. Nie, nie płakać. Zaczęłam ryczeć.
- Przepraszam. - usłyszałam.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam pielęgniarkę. Natychmiastowo wstałam. Zobaczyłam Niall'a.
- Niall!
Podbiegłam do noszy i mocno go przytuliłam.
- Pani Leighton Carter? - powiedziała druga pielęgniarka.
- Tak.
- Operacja kolana przebiegła dobrze. Pański chłopak niedługo się wybudzi.
Czyli trzymam w dłoniach lalkę - pomyślałam.
- Czy mogę teraz z nim posiedzieć?
- Tak. - uśmiechnęła się pielęgniarka.
Szłam za pielęgniarkami, aż do sali numer 19.
- Gdzie Liam? Co z Dan?
- Dan jest na ginekologii, a Liam na jakimś oddziale.
- Pójdę do niej.
Udałam się w stronę ginekologii.
- Przepraszam, gdzie leży Danielle Peazer?
- Myślę, że to nie najlepsza pora na odwiedziny. Ma teraz rozmowę z psychologiem.
- Czyli poroniła.. - szepnęłam.
- Niestety.
Odwróciłam się na pięcie i  skierowałam się do sali.
13.07.2013r., perspektywa Leighton:
Obudziło mnie głaskanie po głowie.
- Jak się czuje Dan? - wymruczałam w pościel.
- Już lepiej. - odpowiedział mi Niall.
- Niall! - krzyknęłam.
Rzuciłam się chłopakowi nas szyję.
- Gdzie reszta? - rozejrzałam się po sali.
- Zayn wrócił z Perrie do domu, Louis i Eleanor pojechali po małą, do Doncaster. Liam leży z Dan na jednej sali.
- Już się wybudził?
- Tak. A Blake i Harry pojechali po coś do jedzenia, bo to szpitalne nie jest jakoś szczególnie dobre.
- Niall, tak się bałam.
- Lei. Przecież to była tylko operacja kolana. - zaśmiał się.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - pocałował mnie - Wchodź.
Poklepał miejsce obok siebie, a ja bez namysłu wskoczyłam na nie. Zaczęliśmy rozmawiać tak jak jeszcze nigdy.
- Ale jak twój brat wiózł cię na masce samochodu przez całe miasto?
- No wiesz jak to jest. Właśnie zrobił sobie prawko, chcieliśmy się pobawić.
Niall zaczął bawić się moimi palcami.
- Kiedy wychodzisz?
- Właściwie to miałem wyjść dzisiaj rano, ale tak słodko spałaś.
- W takim razie na co czekamy?
- Na twoją siostrę.
- Och, fakt.
Wtuliłam się bardziej w ciepłe ciało chłopaka.
- Niall, już niedługo się rozstaniemy.
- Zobaczysz, szybko minie.
- Mam nadzieję. Tak w ogóle, to kiedyś powiedziałeś, że nie chcesz żeby twoja dziewczyna była modelką.
- Ale ty jesteś inna.
- To znaczy jaka?
- Idealna, ale tak inaczej niż one. Nie umiem Ci tego wyjaśnić.
- Spokojnie Niall.
Chłopak ucałował mnie w czoło, a później całkiem straciłam dla niego głowę.
To chyba przez te oczy.
--------------------
nic tu nie piszę, bo i tak nie czytacie.

ale zapraszam
http://izka-jestem.blogspot.com/
i ktoś tu umie robić szablony? w takim razie piszcie w komentarzach :)
kocham buziolki

2 komentarze:

  1. cudowny rozdział, przeczytałam całe opowiadanie G E N I A L N E :D czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny rozdział, mma nadzieje ze nastepny pojawi sie szybko :)

    OdpowiedzUsuń