niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 20 część 1.

naprawdę nie mam siły na pisane tego samego posta po raz drugi więc streszczę wam pierwszą część a drugą dopiszę. w pewnym sensie rozdziały to moje dzieci i czuje się jakbym straciła jedno z nich. :( :D
Streszczenie:
Leighton tańczyła z Niall'em do kilku piosenek. Chłopak zaśpiewał jej ich piosenkę 'She's not afraid'. Poszli razem myć samochód Lei gdzie się pocałowali, dziewczyna później udała się na sesje dla H&M, gdzie miała swój wywiad i opowiadała o swojej słabości, czyli anoreksji. Chłopcy pojechali dalej w trasę.
27.06.2013r., perspektywa Leighton, wieczór:
Przebrana w piżamę, składającą się z koszulki i majtek, weszłam pod koc, który w lato służył mi za kołdrę. Założyłam moje czarno - czerwone okulary i zabrałam się za pisanie rozdziału mojej książki.
- Mogę zajrzeć? - moja siostra, po piętnastu minutach, weszła do mojego pokoju ze swoim laptopem w dłoniach.
- Pewnie. - przymknęłam swój komputer.
- Rozmawiam z chłopcami. - usiadła obok mnie - Ej wy nędzne..
- Nie kończ. - przerwałam jej.
- Leigh jest już. Pasuje? - mruknęła.
- Tak, to brzmi bardziej..
- Skończmy to, lepiej powiedzcie, ile dzi..
- Blake!
- Pań do towarzystwa wyszło z waszego pokoju? Pasuje?
Pokiwałam energicznie głową w górę i dół.
- Żadna. - Zayn wystawił nam język. 
- My już musimy iść. - powiedział Liam.
- Leigh zadzwonię do ciebie. - oznajmił Niall.
- Czekam na telefon. - uśmiechnęłam się.
Bla rozłączyła się.
- Siostra, pamiętasz jak kiedyś spałyśmy razem?
- Tak miałyśmy wtedy z cztery lata. - powiedziałam, przypominając sobie tą chwilę.
- Chodźmy spać razem! - powiedziałyśmy w tym samym momencie, po czym zaczęłyśmy się śmiać.
- Wiesz Leighton, mogę ci coś powiedzieć? - moja siostra spuściła wzrok.
- Głuptasie, jesteś moją siostrą. Pewnie, że tak!
- Spałam z Harrym. I to nie raz!
- I jak było? - zapytałam się.
- Kim ty jesteś?! Leighton, Leighton! Zabrali mi siostrę! - znów zaczęłyśmy się śmiać.
- Bardzo się zmieniłam? - wypaliłam, gdy przestałyśmy się śmiać.
- Wiesz, trochę tak.
- Którą Leighton wolisz? Tą starą, czy tą nową?
- Obie kocham tak samo. - uśmiechnęłam się i przytuliłam siostrę.
- Bo ja mam czasem takie wrażenie, że wszyscy wolą tą nową Leigh, że tej starej nikt nie lubił.
- Dla mnie, dla Liam'a, dla rodziców zawsze będziesz tą słodką, małą, skrytą, kochaną, wspaniałą Lei.
- Dzięki, ale już mnie nie pocieszaj! Sama jesteś mała! Mamy tyle samo wzrostu.
- Jesteś o dwa milimetry wyższa, zapomniałaś? - Blake pokręciła głową i wydęła usta.
Znów zaczęłyśmy się śmiać.
- Dobranoc. - powiedziałam, gdyż moje oczy same się zamykały.
- Dobranoc. - usłyszałam.
28.06.2013r., Leighton:
Niall nie zadzwonił. Rozmawiałyśmy z chłopakami na skype, nie było go.
29.06.2013r., Leighton:  
Znów rozmawiałyśmy z nimi na skype, a jego znów nie było. Do tej pory nie zadzwonił.
30.06.2013r., Leighton:
Cały dzień przeleżałam w łóżku. Nie zadzwonił, nie napisał. Ja go chyba kocham. 
01.07.2013r., Leighton:
- Leighton! Chłopcy przyjechali! - usłyszałam krzyk Eleanor z dołu.
Wzięłam Stacy na ręce i zeszłam na dół.
- Louis! Ktoś tu na ciebie czeka! - uśmiechnęłam się.
- Mała już tak fajnie gaworzy i sama usiadła! - wychwalała małą mama.
- No to ją posadźmy!
- Lou, lepiej nie. Poczekaj jeszcze z miesiąc, dwa. - powiedziałam.
- Aż tyle? Ale mniejsza z tym. Moje panie, zapraszam was na romantyczna kolacje we troje. Co wy na to?
- Bardzo chętnie. - powiedziała Ele i pocałowała swojego męża w usta.
Chwilę później już ich nie było.
- Więc może usiądźmy. Jest obiad. - zaproponowała Danielle, na co wszyscy przystali.
- Leigh, porozmawiamy? - Niall dotknął mojego ramienia.
- Pewnie. Chodź do mnie. - złapałam go za dłoń i po chwili byliśmy na górze.
- Przepraszam cię bardzo, że nie zadzwoniłem, ale miałem tyle na głowie.
- Spoko, ja..ja też byłam.Zajęta. Dość. - nigdy nie umiałam kłamać.
- Wiesz chłopcy zabierają dziewczyny w trasę i Blake też jedzie, więc może chciałabyś jechać z nami.
- Dlaczego nie, tak.
- To świetnie! A może poszłabyś ze mną dziś wieczorem na spotkanie w formie..randki. - zapytał się, patrząc na czubki swoich butów.
- Jesteś słodszy niż Josh i tak. - uśmiechnęłam się.
- Serio?! To bardzo świetne, fajnie, mega! To przyjadę po ciebie o siódmej, załóż sukienkę. - wybiegł z mojego pokoju. - Do zobaczenia! - wrócił się i pocałował mnie w policzek.
Wyjrzałam za nim i zobaczyłam jak wykonuję swój słynny skok na środku korytarza. Pokręciłam głową z niedowierzaniem śmiejąc się przy tym.
Zeszłam na dół.
- Co Niall się tak cieszył? On biegł w podskokach. - Danielle zapytała się mnie, machając widelcem, na którym nabita była frytka.
- Nie...Nie mam pojęcia. - powiedziałam kręcą głową w prawo i lewo.
- Kłamiesz. - zarzuciła mi moja siostra.
- Nie!
- Nigdy nie umiałaś kłamać, a gdy to robisz to twoje oczy są wielkości pięciozłotówek.
- Dobra już wam mówię. Umówiłam się z Niallerem na randkę!A tak w ogóle to z kim piszesz? - wyprostowałam się, biorąc kawałek pieczonej kiełbaski i tłuczonego ziemniaka do ust.
- Z Kelly, właśnie jedzie do nas. Mówi, że cieszy się z twojej randki z Niall'em. Uprzedzają twoje pytanie już go nie kocha i ma faceta. Zostawi walizkę i wychodzi zwiedzać Londyn ze znajomymi, którzy śpią w hotelu, ale też zostawiają u nas swoje walizki, a później razem z Kell jadą spać do Plazy (przyp. aut. to taki hotel w Nowym Yorku, ale tu w Londynie, o ile mnie pamięć nie myli :)).
*Trochę później, ten sam dzień:
- Wystawił mnie! - rozpaczałam chowając twarz w dłoniach, Blake obejmowała mnie.
- Spoko może pomylił godziny? - moja siostra powiedziała to, a ja podniosłam głowę.
- Ty już mnie nie pocieszaj!  
- Chodź pojedźmy do niego, przecież masz kluczę.
- Nie wiem Bla.
- No to ja idę do Harry'ego. - dziewczyna wstała.
- Dobra. Tylko wezmę torbę.
Pół godziny później znalazłyśmy się w mieszkaniu Niall'a. Moje baletki, z powodu deszczu, były całe przemoczone. Dałam klucze mojej siostrze. W małym ganeczku zdjęłam mokre buty.
Weszłyśmy do środka. Moja siostra zagwizdała.
- Przecież tu byłaś.
- Wiem, ale.. - znów zagwizdała.
Rozłożyła się na kanapie i wzięła jabłko z koszyka stojącego na stole. 
- Chodźmy. Pewnie miał jakąś ważną sprawę. - powiedziałam, a samotna łza spłynęła po moim policzku.
Miałyśmy już wychodzić, ale usłyszeliśmy kroki. Moja siostra błyskawicznie wstała i znalazła się przede mną. Nie tylko dlatego, że miałam sukienkę. Moje kości były po prostu za chude na jakiekolwiek walki i nigdy tego nie robiłam. Ona miała już wprawę.
Okazało się, że to Niall z pijaną Kelly.
- Zawiodłam się na tobie Niall. Obiecałeś! Mówiłeś, że jesteś inny! Nienawidzę cię! - zaczęłam tupać nogami jak mała dziewczynka - Ja cię kocham! A ty? A ty jesteś okropny!
Wybiegłam z jego mieszkania. Zamówiłam taksówkę.
- Do Little Rose, szybko.
- To będzie trzynaście..
- Do widzenia. - powiedziałam i wręczyłam kierowcy pieniądze.
Właśnie stałam przesz najlepszym klubem w Londynie. Weszłam do środka. Od razu gdy poczułam zapach, a raczej odór alkoholu - wyszłam. Postanowiłam wrócić do domu. Jako iż padał deszcz byłam cała mokra. Szłam sobie spokojnie, gdy jakieś srebrne auto zatrzymało się.
- Wsiadaj Leighton! - rozkazał mi Josh, otwierając drzwi.
Wskoczyłam do samochodu.
- Dzięki Josh.
- Jak tam z Niall'em? - podkręcił ogrzewanie.
- Właśnie mnie wystawił. - spuściłam głowę, zanosząc się szlochem.
Chłopak zatrzymał auto i dał mi swoją bluzę.
- Masz. Jedziemy do mnie.
- Jo, nie wiem. - pokręciłam głową.
- Ale ja wiem.
Chwilę później weszłam do dość znanego mi domu.
Weszłam do toalety włosy związałam w koński ogon. Zdjęłam sukienkę i rajstopy. Położyłam je na pralce. Założyłam moją koszulkę, która nie wiem jakim cudem się tu znalazła.
- Lei, pościele sobie na kanapie. - powiedział, gdy zrobiłam mu miejsce obok siebie w łóżku.
- Josh! Wchodź. - chłopak poprawił mi humor. Nie zrobił nic takiego, ale sama jego obecność mnie cieszyła.
Jo położył się obok mnie. Zacisnęłam pięści na prześcieradle.
- Przytul, proszę. - odwróciłam się w stronę chłopaka.
Objął mnie.
- Wiesz czasem mi Ciebie brakuje. - wypaliłam.
- Leigh, muszę ci coś powiedzieć. Mam dziewczynę.
- To świetnie! Muszę ją poznać. Jak się nazywa? - ożywiłam się.
- Alexandra, Alex. Jest świetna! - zachwycał się chłopak.
Moje oczy stawały się coraz cięższe. Po chwili zasnęłam.
02.07.2013r., Leighton:
- Powinniśmy być w trasie, a marnujemy czas na nią! - usłyszałam głos Paul'a.
Miałam właśnie iść do domu, gdyż moje ciuchy wyschły. Zeszłam na dół. Chciałam wyjść niezauważalnie z mieszkania Josh'a, ale but mi wypadł z dłoni i jak to ja, chciałam go złapać, a tylko się przewróciłam. Wszyscy znaleźli się w korytarzu.
- Hej.
- Leighton! Wiesz jak się martwiłem. - powiedział Niall.
- Ja idę. - wstałam, ale po chwili się przewróciłam - Nic mi nie jest. - uśmiechnęłam się wstając już na dobre.
Otrzepałam sukienkę z kurzu.
- Niall, pogadajmy. - zagadałam odwracając się do niego przodem.
Chłopak nie odpowiedział tylko pociągnął mnie za dłoń. Znaleźliśmy się w łazience. Przyparł mnie do ściany w i namiętnie pocałował.
- Zostaw mnie! - szarpnęłam się.
- Kocham cię. - szepnął.
- Pogadajmy jak wrócisz.
- Jedziesz z nami. Chodź. Pogadamy w samolocie. - pocałował mnie w czoło.
Objęłam go.
- Ja nie wiem co powiedzieć. 
- Jesteś wspaniała. - patrzył mi się prosto w oczy.
- Chodźcie już! - wydarła się Blake.
Zbliżyłam się do chłopaka, lecz ten się odsunął.
- Ej! - tupnęłam nogą.
Wybiegłam za nim.
- Jedziemy. - Paul wstał ze schodka zdenerwowany.
- No to do zoba...
- Jedziesz z nami. Spakowałam cię. - powiedziała Bla.
- Dzięki.
- Samolot za dziesięć minut mamy! - zdenerwował się Paul.
*
- Leighton, mogę ci coś zaśpiewać? - zapytał się Niall.
- Co? - przygryzłam wargę. 
Lecieliśmy prywatnym samolotem chłopców. My z Niall'em usiedliśmy na samym końcu, gdyż wszyscy siedzieli z przodu.
- Wiesz na początek chciałbym Ci coś powiedzieć. Leigh, kocham cię. Czy..Nie. Może, moglibyśmy..Nie.
- Tak zostanę twoją dziewczyną, jeśli o to Ci chodziło. - zaśmiałam cię.
- Kocham cię. - przybliżył się do mnie i pocałował.
- Ja Ciebie też. - szepnęłam - Teraz mi coś zaśpiewaj!
- Ale ty też mi coś zaśpiewasz? - przymrużył oczy. 
- Tak. - niechętnie się zgodziłam.
Po chwili z jego ust wyszły pierwsze słowa 'Truly, Madly, Deeply'.
Kołysałam głową w rytm muzyki, bawiąc się dłońmi mojego chłopaka. Och! Jak to pięknie brzmi - pomyślałam.
- Teraz ty. - powiedział.
Chwile zastanawiałam się za piosenką, którą wykonam.
- Ale masz się nie śmiać! - wbiłam palec w jego tors.
Zaczęłam śpiewać piosenkę Colbie Caillat - You got me.
- I jak? - zapytałam się po chwili, biorąc łyka wody.
- Świetnie. - pocałował mnie w nos.
Niall mnie objął.
- Jeszcze coś. - wymruczał mi do ucha.
Dziwnie przetransportowałam się na jego kolana.
- Muszę? - złapałam jego twarz w dłonie.
- Musisz. - pocałował mnie.
Dłońmi zaczął jeździć po moich plecach. Chciał zdjąć moją koszulkę, ale dość szybkim ruchem dłoni go zatrzymałam.
- Nie tu. - cmoknęłam go w policzek.
- Przepraszam. - podrapał się nerwowo po głowie.
Spojrzał się w okno, a ja zaczęłam śpiewać 'Stay with me' tej samej piosenkarki co wcześniej.
Odwrócił się do mnie i schował kosmyk moich włosów za ucho.
Chwilę później skończyłam śpiewać.
- Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. - znów wgramoliłam mu się na kolana.
- A zespół? - podniosłam jedną brew do góry.
- Tylko ty się liczysz. - pocałował mnie.
- Kochasz mnie?
- Nawet nie wiesz jak bardzo.- znów poczułam jego wargi na swoich.
- Dlaczego mnie tak całujesz? - zaśmiałam się.
- Bo teraz wiem, że nie odepchniesz mnie. Muszę się nacieszyć. Przed koncertami. - westchnął - 
Wszystkie te dni, tygodnie i miesiące starałem się skraść pocałunek.
I wszystkie te bezsenne noce, sny na jawie próbowałem to zobrazować,
Jestem po prostu słabeuszem, który wreszcie znalazł dziewczynę.
I nie wstydzę się powiedzieć o tym światu.
- wyrecytował.
- Kocham cię Nialll - powiedziałam.
Po chwili zaczął opowiadać różne żarty, przez co strasznie głośno się śmialiśmy.
- Bądźcie trochę..Wow! Co tu się dzieje? - Liam usiadł obok nas.
Pewnie głupio to wyglądało, gdyż siedziałam bez butów, oparta plecami o okno, z nogami na udach Niall'a, bawiąc się butelką wody.
- Więc jesteśmy razem, ale nie mów nikomu. Ogłoszę to na koncercie. - powiedział, jeżdżąc ręką po mojej łydce.
- A Paul? - puścił mi oczko Liam.
- Zawołaj go. - poprosiłam.
Chłopak wstał ociężale, przybił 'piątkę' z Horan'em i wyszedł.
- Daj buziaka. - szepnął chłopak.
Przybliżyłam się do niego, co w mojej pozycji było nie lada wyzwaniem. Poczułam jego wargi na swoich.
- Kocham cię. - usłyszałam pomiędzy pocałunkami.
- Ja ciebie też Niall. - zaśmiał się Paul.
Usiadłam normalnie.
- Paul. Dzisiaj na koncercie chcę powiedzieć, że jestem z Leighton.
- A jesteś? - zapytała się Lou, stylistka chłopców. 
- Tak. - wypaliłam.
- Dobrze, a teraz Loui was uczeszę i umaluję. - menadżer wstał i wyszedł.
- Chodź Niall. Dlaczego usiadłeś na samym..A nie! Przepraszam. - zachichotała. - Więc jak cię umalować Leigh? - uśmiechnęła się kobieta.
- Ja się nie maluje. - odpowiedziałam - Tylko się w coś przebiorę.
Wstałam i poszłam do Blake.
- Hej siostrzyczko. - usiadłam obok.
Ona i dziewczyny siedziały obok siebie.
- Cześć, gdzie cię tak wcięło?
- A żartowałam sobie z Niallerem. Ej masz coś dla mnie na przebranie? - wzięłam do ręki gazetę, z fotela obok mnie.
Przewertowałam kilka stron.
- Masz. - westchnęła.
- Ej, ale to twoje.
- No to co. Miałam się w to przebrać, ale mi się nie chcę. - ziewnęła.
- To ja zaraz do was wrócę.
Wstałam i poszłam do toalety. Miałam małe problemy ze zmieszczeniem się w niej, ale dałam rade. Przebrana wyszłam z ciasnego pomieszczenia.
- Schowasz? - zapytałam się Bla, dając jej moją sukienkę i pantofelki.
- Tak. - mruknęła.
- Dzięki za skarpetki i trampki. - uśmiechnęłam się - Wracam do Niall'a.
Chwilę później zobaczyłam blond czuprynę Horan'a.
- Już jestem. - usiadłam tak jak wcześniej.
- Cieszę się. Co robimy?
- Poszłabym spać. - ziewnęłam.
- To całkiem dobry pomysł, ale mam pytanie.
- Pytaj.. - przymknęłam powieki.
- Po dzisiejszym koncercie, zrobimy twitcama?
- No nie wiem, a jak mnie nie polubią?
- Ogłoszę na koncercie, że go robimy. - oznajmił, nie zważając na moją odpowiedź.
- Słuchasz mnie?
- One cię polubią. - powiedział spokojnie.
- Nie wiem sama, Niall.
- Zgódź się! Zrobię wszystko co chcesz. - błagał mnie.
- Dobrze, ale zabierzesz mnie na naszą pierwszą randkę.
- Oczywiście. - pocałował mnie.
- Wiesz, bardzo się cieszę, że jesteśmy razem. Mam tyle możliwości! Polecimy kiedyś do Paryża? - zrobiłam wielkie oczy.
- Jasne. - zaśmiał się.
---------------
przepraszam za opóźnienie, ale miałam mały, duży wypadek. 
15 komentarzy = next.  

17 komentarzy:

  1. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale z telefonu ciężko mi się to robi. Co do rozdziału to chyba nie muszę mówić, że genialny. WENY :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAA !!
    EXTRA rozdział!
    Ja chcę już następny :D
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. OMGOMGOMGOMGOMGOMG! koooooocham cieeeeeeeeeeeeeee.

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba najlepszy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejny świetny rozdział! Jesteś po prostu genialna... Cały czas tu wchodzę i czytam rozdziały kilka razy, zajebiste!

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG *.*
    CUUUUUUUUUUUUUDO :D
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. zajebisty, świetny, wspaniały, ja kocham cię ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. <3 nie mogę się doczekać kolejnego, super.

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo fajne, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  13. wszyscy piszą ci takie krótkie komentarze, a ja się wyróżnię. Więc po pierwsze chciałam ci strasznie podziękować, bo to opowiadanie jest wspaniałe. Świetnie, że zrobiłaś kilka wątków przez co jest ciekawiej. Cała fabuła jest bardzo ciekawa i ja już po prostu chce następny rozdział bo chce zobaczyć co dalej z Niallem i Leighton, oni są tacy słodcy. A no i jeszcze mnie bardzo ciekawi co będzie z Harrym i Blake, pisz dalej, życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. awwwwwwwwww. <3 :) dziękuję, na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech! :)

      Usuń
  14. płaczę! :D dziękuję bardzo. :) :*

    OdpowiedzUsuń