poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 8.♥

04.01.2013r., Londyn, perspektywa Leighton:
- Jesteś już spakowana? - Niall dotknął palcem mojego ucha, na co się wzdrygnęłam.
- Tak, właśnie skończyłam się pakować. A ty?
- Ja spakowałem się wczoraj. Wiesz czasem zdarza mi się spać do pierwszej. - uśmiechnął się a ja podciągnęłam rękawy bluzki. Chwile spędziliśmy w ciszy, ja pakując się, Niall przyglądając mi się. Nagle chłopak wypalił:
- Masz tatuaż. - bardziej stwierdził niż zapytał i spojrzał się na moją rękę.
- Tak, chcesz zobaczyć? - zaśmiałam się.
- No pewnie. - zawołał i zaczął czytać napis, który znajdował się na moim nadgarstku. - Something to love, and fries to go. Woow, z tego co widzę to wielu rzeczy o tobie nie wiem.
- Nawet nie wiesz jak wielu. - powiedziałam szeptem, a kilka łez spłynęło po mojej twarzy.
- Coś się stało? Powiedziałem coś nie tak? Jeśli tak to przepraszam...
- Nie to nie twoja wina. Kiedyś ci powiem, ale jeszcze nie teraz. - uśmiechnęłam się przez łzy, dobrze, że się nie maluje bo wyglądałabym jak jakaś maszkara. - A tak w ogóle, to co wziąłeś?
- Ja? Wiesz jakieś pieniądze, książkę dla Danielle, mp3 i parę innych drobiazgów. A ty?
- Ja wzięłam książkę, pieniądze, parę innych drobiazgów i dokumenty.
- Jakie dokumenty?
- Wiesz potem jadę jeszcze coś załatwić. - uśmiechnęłam się, chowając do torby koszulkę dla Blake.

*
 - Hej, Leighton! Wstajemy, jesteśmy już na miejscu! - ktoś mówił mi do ucha.
- Ale ja chcę spać! Tu jest tak wygodnie! - krzyknęłam odwracając się tyłem do Niall'a.
- Ale jesteśmy już w Oxfordzie!
- A pojedziemy jutro do Paryża? - mówiłam otwierając jedno oko.
- Tak, ale chodź już! - odrzuciłam poduszkę na tylne siedzenie, założyłam buty, przejrzałam się w lusterku i poprawiłam fryzurę po czym, uprzednio zakładając torbę na ramie, wyszłam z samochodu.
- A tak w ogóle to rok szkolny nie zaczyna się w październiku?
- Tak, ale mój list on wiesz..no. - powiedziałam zmieszana, patrząc się na swoje trampki.
- Taaak?
- Mój list zawieruszył się gdzieś i dlatego muszę tam teraz jechać. Chciałam, żeby jechała ze mną Blake, ale ona zachorowała.
- Czyli jeśli dostałabyś ten list wtedy to teraz już byś studiowała?
- Tak, raczej tak. Ale cieszę się. Mogę jeszcze zrezygnować i pójść na literaturę albo sztukę. - powiedziałam i zaśmiałam się.
 Godzinę później wyszliśmy z gabinetu pewnego profesora, który był zastępcą dyrektora. Okazało się, że mój list przez przypadek pomylił adres i trafił do pewnej pani, która nie dawno oddała go do szkoły. Oczywiście zastępca dyrektor przeprosił mnie i dał kwiaty, które wąchałam całą drogę do.. Właściwie dokąd?
- Nialler, gdzie my właściwie jedziemy?
- No jak to gdzie? Do domu?
- Ale do czyjego domu?
- Do waszego nowego domu.
- Ale do czyjego naszego, znaczy nowego domu. Znaczy mojego i Blake? - mówiłam a język mi się plątał.
- No to miała być niespodzianka dla was, ale musicie go kiedyś umeblować. Na początku miały to zrobić dziewczyny, ale gdy się o tym dowiedziały to powiedziały, że zrobią to, ale tylko z wami.
- Ale..KTO TO WYMYŚLIŁ?! SAME MOGŁYŚMY KUPIĆ, UMEBLOWAĆ I ZROBIĆ CO TAM JESZCZE SIĘ ROBI Z DOMEM! MOGŁYBYŚMY NAWET SAME GO ZBUDOWAĆ. - powiedziałam spokojnym głosem, akcentując każde słowo.
- No wiesz chcieliśmy ci zrobić niespodziankę.
- Mi?
- No Blake też.

*
- Zamknij te oczy Leighton! - krzyknął Harry, który po kilku nieudanych próbach zamknięcia mi oczu, w końcu zdenerwowany sam mi je zasłonił. 
- Za bardzo się o mnie ocierasz! Czuję twoje jaja na swoim tyłku! - krzyknęła na Niall'a Blake. 
- Wybacz. - powiedział teatralnym głosem chłopak i przysunął się jeszcze bardziej. Tak zdjęłam sobie dłonie Harrego z oczu, żeby zobaczyć tą scenę.
- Ej słuchajcie zabiorę Leighton do jej pokoju na górze,zaraz wracamy! - krzyknął Styles na połowie schodów. Harry objął mnie w talii, coś powiedziało mi stop, ale nie zdjęłam jego dłoni.
- Chcesz wejść sama? Czy mam wejść tam z tobą? - wymruczał mi do ucha.
- Wejdź ze mną. Dlaczego miałabym tam wejść sama?
- Tak jest tylko łóżko, a ty bardzo mnie pociągasz. - znów wymruczał mi do ucha, a kolana mi się ugięły, jakby były z waty cukrowej. Wolno szliśmy w stronę łóżka, chłopak cały czas mnie obejmował, ale jego ręka z pleców zjechała niżej. Na pośladki.
- Harry, nie my nie możemy. Tam na dole jest tyle ludzi. - odeszłam od niego i stanęłam przy oknie.
- Ale możemy iść do hotelu. - podszedł do mnie i znów wymruczał mi do ucha, kolana znów się ugięły.
- A jeśli ja nie chce? - jego ręce błądziły teraz po moim dekolcie.
- Nie chcesz? - spojrzał mi w oczy.
- Możliwe, że chce, ale... - nie dokończyłam bo Harry mnie pocałował.
- Przyjadę po ciebie o ósmej. Pojedziemy do jakiegoś motelu, dobrze? - powiedział przygryzając moje ucho.
- Tak, ale najpierw ci coś powiem.
- Mów. - patrzył się na mnie nie jak na jakiś kąsek do jedzenia, ale tak wesoło, optymistycznie.
- Ale to nie teraz. - powiedziałam i pocałowałam go.
- A jak pokój? - nagle wypalił.
- Naprawdę fajny, a szczególnie to łóżko i...okno! - w końcu nic innego oprócz łóżka, okna, puszek po farbach, pędzlach i innych narzędziach nie było w tym pokoju.
- Staraliśmy się. - uśmiechnął się i ja poczułam takie coś. To nie jest miłość, jakby zauroczenie, ale nie miłość. Na szczęście, to nie miłość, a ja się nie mogę zakochać nie w Harrym.  - Idziemy na dół?
- Tak, nie ma sensu tu tak tkwić. - musnęłam jeszcze raz usta chłopaka i wyszłam. Dlaczego to zrobiłam, ja nie mogę. Po chwili pojawiłam się na dole. Wszyscy stali w jeszcze nie urządzonym salonie.
- Słuchajcie, pożyczy mi ktoś auto? Muszę jechać w jedno miejsce. - zapytałam oglądając jakąś puszkę po farbie.
- Przepraszam, ale ja muszę jechać z Pezz na próbę Little Mix.
- No w końcu ktoś musi mi towarzyszyć! - zawołała.
- Ja odpadam jadę z Eleanor do lekarza. - powiedział i wyszedł bo dziewczyna chyba już czekała u lekarza, przynajmniej tu z nami jej nie widziałam .
- Ja mogę ci pożyczyć samochód, ale wiesz musisz nas na początek odwieź do domu. - zaproponował Liam, obejmując Danielle.
- Tak z chęcią, ale gdzie Niall?
- Poszedł do kumpli. Mieszkają gdzieś niedaleko.
- Ach, no to chyba pojadę jutro. Jest już późno, a mój cel jest daleko  No to, gdyby ktoś mnie odwiózł, to nie miałabym nic przeciwko temu.
- To możesz zostać u nas na noc. Pojedziesz z nami.- powiedziała Dan. - Nie sądzę żeby komuś się chciało jechać do domu twojego i Horana. Przecież nie masz kluczy od waszego domu, a kto wie gdzie jest Niall.
- Kochanie, ale ja miałem plany dla nas. - przerwał jej Liam, bo dziewczyna otwierała już usta by coś powiedzieć.
- To weźmiemy cię do nas. - powiedziała Blake obejmując mnie. - Wiesz obie mamy ten sam wzrost, więc dam ci coś.
- Jakbym nie wiedziała, jesteś moją siostrą!
- Zaraz to macie taki sam wzrost? - zawołał Zayn.
- Tak 164, tylko  Kelly ma 162. Nie wiedziałeś? Liam wam podobno mówił.
- Tak, ale mówił coś innego. - mruknął Harry, a Liam powoli robił kroki w tył.
- Dobra koniec tych zabaw my jedziemy do zobaczenia!
- Cześć wszystkim! - krzyknął Liam już z ganku.
- Do zobaczenia Li! - zawołaliśmy chórem, ale chyba chłopak już nas nie dosłyszał.
- No to jadę do was. Co nie? Chyba, że zostawicie mnie tu? To by było nie fair w stosunku do mnie.
- Spokojnie, zjesz coś i.. - zastopowała, patrząc się na mnie znacząco - Tak! Zjesz coś, zważymy cię, zmierzymy wzrost, a jutro pojedziemy do kliniki. Harry, pojedziesz z nami?
- Z chęcią, ale jutro mamy koncert wieczorem, a wiesz jeszcze próba i przymiarki ubrań. Może chcecie bilet na koncert?
- Nie, nie przyjdziemy. Wiesz musimy jechać na tą kontrole, może w końcu wszytko się ustatkuje i Leighton nie będzie musiała jeździć do kliniki. - mówiła moja młodsza siostra, szukając czegoś w małej torbie.
- Ale jakiej kliniki?
- On nic nie wie Blake, nie mówmy mu na razie. - wtrąciłam nagle, pociągając dziewczynę za rękę w stronę ganku.
- Dobrze. - powiedziała w moją stronę i podeszła do Harrego . - Kiedyś powiemy wam wszystkim. A teraz wracajmy do domu.

------
Rozdział mi się nie podoba, a szczególnie końcówka. Poprawię się, wiem, że jest straszny. A wy komentujcie!

   3 komentarze=next.

I.♥

4 komentarze:

  1. Wcale nie jest straszny tylko świetny czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha... widzę, że akcja się rozkręca :D
    Czekam na NN i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie jest straszny!
    Mi tam się baaardzo podoba! :)
    Jest świetny! ♥

    Życzę dalszej weny i pozdrawiam ciepło! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na 1 rozdział mojego nowego opowiadania o 1D! (:
    luckymemory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń