sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 2

39.12.2012r., Londyn, lotnisko Heathrow, perspektywa Leighton:
- To mama, nie ja. Kelly przykro mi, i to podwójnie. - stało się. Kelly nie może wystąpić w teledysku chłopców, musi wracać do Wolverhampton uczyć się, bo niestety nie ma tu mieszkania, ale to nie jest jedyny powód. Wszystkie trzy tego nie chciałyśmy, ale wyszło jak wyszło. To wszystko przez ten jeden głupi telefon.
29.12.2012r., Londyn, mieszkanie Danielle i Liama, perspektywa Blake:
Od razu po wyjściu ze studia udaliśmy się samochodami do domu Li oraz Dan. Liam przyniósł z kuchni kilka butelek piwa, Danielle jakieś chipsy i inne przekąski. Każdy z kimś rozmawiał, oprócz mnie. Moje rozmyślenia przerwał telefon. Telefon od mamy. Na ekranie wyświetliło mi się jej zdjęcie, a pod spodem jej numer oraz napis 'Mama'. Natychmiastowo nacisnęłam zieloną słuchawkę.
Rozmowa telefoniczna:
- Halo?
- Cześć kochanie! - usłyszałam głos najlepszej mamy na świecie.
- Co tam chcesz?
- Nic, tylko jak tam? Macie mieszkanie jakieś?
- Tak i mamy nawet załatwioną pracę. Oczywiście taką chwilową. Bo potem to znów te sesje.
- Świetnie, mogę wiedzieć jaką?
- No jasne, wystąpimy w teledysku One Direction!
- Wszystkie trzy?
- Tak, a co? Coś się stało?
- No bo Kelly musi wrócić i kontynuować naukę! - no i teraz cofam to co powiedziałam wcześniej o tej najlepszej mamie.
- Ale mamo...
- Nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów! Na planie masz słuchać się Leighton, ona mniej więcej wie jak to jest! Cześć, kocham cię!
- Cześć.
Koniec rozmowy telefonicznej.
Telefon wypadł mi z ręki. Niall który właśnie otwierał mi piwo usiadł. Wszyscy umilkli.
- Coś się stało? - spytała się Danielle.
- Nic, ale Kelly. Nie denerwuj się.
- Ale o co chodzi? - powiedziała jeszcze z uśmiechem moja siostra.
- Bo, mama nie zgodziła się na udział w teledysku.
- Och, ale...masz rację nic się nie stało.NO TAK BO WY ZAWSZE MACIE TO CZEGO CHCECIE, JA TO SIĘ JUŻ NIE LICZĘ!
- Kelly Leighton Blake Eva Carter nie krzycz! - powiedziała donośnym głosem Leighton.
- TO TY NA MNIE NIE KRZYCZ! - znów wrzasnęła moja młodsza siostra.
- Kelly pakuj się! A ty sprawdź czy jest jakiś samolot. Natychmiast. - powiedziała już ciszej Lei.
- A TERAZ NAMI RZĄDZI! Blake, Leighton..proszę. Ja nie chcę, ja nie mogę wrócić tam. Do Wolverhampton. - powiedziała szeptem ze łzami w oczach.
- Przykro mi, ale musisz wrócić do domu. Nie widzę żadnych przeszkód. - powiedziała moja starsza siostra, a ja przypominając sobie jej wcześniejsze słowa, prosząc wcześniej Liama, o możliwość skorzystania z internetu weszłam na pierwszy schodek, gdy chłopak zawołał mnie.
- Blake, ja pójdę, ty lepiej zostań z siostrami. - uśmiechnęłam się do niego ciepło. Po czym wróciłam do salonu, gdzie odbywała się kłótnia.
- Kelly, kochanie jeszcze kilka lat i będziesz miała to co zawsze chciałaś. Spełnisz marzenia.
- A jeśli nie spełnię? - spytała jej się Kell.
- Marzenia zawszę się spełniają. Tylko musisz wierzyć mocno. Nawet bardzo mocno. - powiedziała Lei, przytulając się do naszej młodszej siostry. Po chwili wszystkie stałyśmy, przytulając się.
- Samolot jest za godzinę. Zbierajmy się, to przecież 24 kilometry, na zachód od centrum Londynu. A jeszcze odprawa. To kto jedzie?
- Kto ma prawko? - spytała się Kelly.
- Ja. - powiedział Harry.
- Jedziemy. Wrócimy niedługo. - wyszliśmy już z domu, lecz nagle Leighton wbiegła z powrotem do mieszkania. Jezu - pomyślałam. Czterdzieści minut później, wszyscy staliśmy na lotnisku. Moja młodsza i starsza siostra postanowiły (również za mnie), że pojawimy się za tydzień w Wolverhampton, z chłopcami i ich dziewczynami. Jakiś wypad pod namiot czy coś.
- Kocham cię, do zobaczenia. - powiedziałam i ucałowałam siostrę w policzek.
- Ja ciebie też i przepraszam was za dzisiaj.
- Ja również. Nie potrzebnie tak na Ciebie naskoczyłam. - powiedziała Leighton podeszła do Harrego, po czym razem poszli w stronę parkingu. No tak, moja siostra nigdy nie była dobra w pożegnaniach. Zawsze powiedziała coś głupiego.
- No to cześć. - powiedziałam i ucałowałam siostrę, i również poszłam do samochodu.

 ------
Przepraszam za wszystkie błędy nie sprawdzałam. 
3 komentarze = następny.

3 komentarze:

  1. EXTRA!!! :D
    Już nie mogę się doczekać NN :)
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ;)))
    Dodaj już następny please ;D
    x1dforevernumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Następny i to już :D
    Akurat mam taki zaszczyt i to ja piszę 3 komentarz a więc możeś się brać do pisania.
    Powodzenia
    Życzy Mrs.Horan

    OdpowiedzUsuń